wtorek, 2 października 2018

W żywe oczy

Autor : JP Delaney
Tytuł : W żywe oczy
Wydawnictwo : Otwarte
Rok wydania : 2018





Ta książka to coś, co całkowicie wyłamuje się ze schematu. Przeczytałam już dość dużo trhillerów, więc zaskoczyć jest mnie trudno, a dalej odczuwam dyskomfort. Co gorsze, nawet streszczenie fabuły jest ryzykowne, bo boję się, że zdradzę coś, co będzie ważnym elementem układanki. 

"Zachowuj się profesjonalnie - powtarzam sobie. - To tylko rola. Tylko gra."

Clarie to aktorka. Oprócz studiowaniem aktorstwa, zajmuje się nakłanianiem niewiernych mężów do zdrady. Umawia się mężczyznami, nagrywa chęć bliższego spotkania, a film trafia do żony jako dowód. Tym sposobem trafia do Stelli. Wszystko się komplikuje gdy kobieta zostaje zamordowana. Kto jest winien? Mąż, który okazał się wierny czy Clarie, ostatnia osoba, która widziała Stellę żywą? 

" - I właśnie na tym polega problem, prawda? Jak mamy znowu sobie zaufać, skoro obydwoje wiemy, jak świetnie potrafimy kłamać?"

Cała fabuła powieści opiera się na kłamstwie i udawaniu. Tak na prawdę do 400 strony niczego nie możemy być pewni. Kilka razy wydawało mi się, że już rozgryzłam, kto jest mordercą, ale za każdym razem byłam w błędzie. Autor, miesza wydarzenia, manipuluje czytelnikiem i wprowadza chaos. Oprócz bardzo originalnej fabuły i konstrukcja tekstu jest niespotykana. Fragmenty opisane z punktu widzenia Clarie, przeplatane są dialogami w formie dramatu. Zabieg ten, w moim odczuciu jeszcze bardziej podkreśla nawiązanie do aktorstwa. 

Książkę czyta się błyskawicznie, jest napisana lekko, z polotem i ciężko się od niej oderwać. Mamy wyrazistych, dobrze wykrewanych bohaterów, rozbudowaną akcje i to poczucie, że jesteśmy w perfekcyjny sposób oszukiwani. Dla tej pozycji warto zarwać noc. 

Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Otwarte. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz