niedziela, 24 czerwca 2018

Drobinki Nieśmiertelności

Autor : Jakub Ćwiek
Tytuł : Drobinki Nieśmiertelności
Wydawnictwo : Sine Qua Non
Rok wydania : 2017





"Ale ten śmiech, ta niezamierzona, ale bolesna drwina sprawiły, że pompka szalonej, szczeniackiej ambicji zrobiła psikus i do moich żył powędrowała kolejna porcja drobinek nieśmiertelności."

To pierwsza książka Jakuba Ćwieka w mojej czytelniczej karierze i to od razu zbiór opowiadań, których to raczej nie lubię. Moją uwagę przyciągnęła raczej minimalistyczna okładka w kolorach błękitu, który ostatnio jest moim kolorem życia. Ale! Książki nie ocenia się po okładce, tak jak lodówki po drzwiach i mimo sceptyzmu, czy też uprzedzeń zaczęłam czytać.



Książka jest podzielona na 12 opowiadań, których cechą wspólną jest to, że ich akcja toczy się w Stanach Zjednoczonych. Jest to zapis podróży autora przez Amerykę, gdzie zasłyszana historia lub miejsce dały inspiracje do napisania opowiadania. Więc jeśli chcecie dowiedzieć się, jaka historia może się kryć za schodami z filmu Egzorcysta, czy jaką tajemnicę skrywa entuzjasta Halloween, przeczytajcie koniecznie. 

Ćwiek bardzo zręcznie opowiada dotykajac różnych aspektów amerykańskiego życia. Jedne historie są bardziej kryminalne, drugie bardziej obyczajowe i tak samo, jedne mogą się podobać bardziej, inne mniej.


Moim ulubionym zostanią tytułowe Drobinki Nieśmiertelności, które z powodzeniem, mogły by się znaleźć w zbiorze kryminalnym samego Harlana Cobena. Co samo w sobie mówi, jak bardzo podobała mi się ta książka. Jedynym minusem książki jest to, że opowiadania tak szybko się kończą. 

Przeczytana dzięki portalowi czytampierwszy.pl


sobota, 16 czerwca 2018

Gliny z innej gliny

Autor : Marcin Wroński
             Ryszard Ćwirlej
             Robert Ostaszewski
             Andrzej Pilipiuk
Tytuł : Gliny z innej gliny
Wydawnictwo : WAB
Rok wydania : 2018





Marcin Wroński znany jest ze swego kryminalnego cyklu retro. Dziewięć tomów opowiadających o dawnym Lublinie. Zbiór opowiadań Gliny z innej gliny to ukłon w stronę fanów, taki pożegnalny prezent. Do współpracy zaproszeni zostali koledzy po fachu, których nazwiska nie są tylko ozdobą okładki, ale też uzupełnieniem losów Zygi.

Wroński sprezentował nam dziewieć opowiadań rozmieszczonych w różnych czasach, skaczemy po epokach, spotykamy alternatywne wersje Maciejewskiego, i jak to w zbiorach opowiadań bywa raz jest lepiej, a raz gorzej. A gdy mamy czterech autorów ciężko nie robić porównań. Czuć inny klimat i lekką rozbieżność wydarzeń.

Nigdy wcześniej nie miałam okazji poznać twórczości żadnego z autorów. Oczywiście nazwiska nie są mi całkiem obce, ale jakoś nie było nam razem po drodze. Opowiadania wydawały mi się idealną okazją do wypróbowania twórczosci każdego z panów. Tyle że ja nie przepadam za takimi zbiorami. Ciężko jest mi wdrożyć w historię, która za (powiedzmy) pięć stron się kończy. 

Wydawnictwo zapewniało, że książkę można czytać bez znajomości wcześniejszych tomów, jednak wydaje mi się, że będą idalnym uzupełnieniem cyklu, niż samodzielną pozycją. Niemniej jednak, całość jest utrzymana na dobrym poziomie, czyta sie przyjemnie. Polecam przede wszystkim fanom całej serii i wielbicielom opowiadań. 


Za egzemplarz recenzencki dziękuję portalowi czytampierwszy.pl

niedziela, 10 czerwca 2018

Basza Smaku

Autor : Saygin Ersin
Tytuł : Basza Smaku
Wydawnictwo : Sine Qua Non
Rok wydania : 2018




Enigmatyczny tytuł tej książki sprawił, że totalnie nie wiedziałam czego się spodziewać. A że tureckie klimaty to trochę nie moja bajka, to byłam sceptycznie nastawiona. Po pierwszych kilkunastu stronach, niestety ten brak entuzjazmu się utrzymywał, jako że mieszali mi się bohaterowie, każdy miał podobnie brzmiące imię, a główna postać była wyrachowana i antypatyczna. Ale nie poddałam się!

"Powiadano, że Basza Smaku posiada idealny zmysł, potrafi rozróżnić i okiełznać każdy, nawet najdrobniejszy posmak. To istny święty kuinarnej sztuki, władca każdego dania na tym świecie..."

Kucharz to bardzo tajemnicza osoba, osierocony w dzieciństwie podczas rzeźi wykonanej na zlecenie sułtana, cudem został uratowany przez Mistrza z sułtańskiej kuchni. Dorasta pod okiem najznamienitszych kucharzy, uczy się sztuki gotowania. Jest pojętnym uczniem, dopóki niespotyka dziewczyny z Haremu, knąbrnej Kamer, w której wzajemnością się zakochuje. Niestety opiekunom tych dwojga, nie podoba się łączące nastolatków uczucie i podstępem ich rozdzielają...

Akcja mimo kilku złożonych zagadnień, jest prowadzona w spokojny i zrównoważony sposób. Mozna rzec, że wręcz leniwie. Ale to tym bardziej podkreśla zimne wyrachowanie i planowanie Kucharza.

Nie jest to tylko powieść o gotowaniu, ale raczej o podróży i próbie poznania samego siebie. Teraźniejszość przeplata się z przeszłością, gdzie wraz z Kucharzem przechodzimy przez etapy nauki i dojrzewanie. Przypomina mi to trochę te książki, gdzie głowny bohater czy też bohaterka dopiero z dala od domu odnajduje sens swojego jestestwa. Na szczęście tutaj jest to bardzo zgrabnie poprowadzone, bez poradnikowych "pij wodę i oddychaj". Poznając losy Kucharza powoli zaczynamy rozumieć jego zachowanie, arogancję i nienawiść. Okazuje się, że całość składa się w misterny plan, by oddać sprawiedliwość zmarłym i odzyskać miłość.

"(...) najlepszym miejscem w krainie ciała jest miasto serca. - Spojrzał znacząco na nowego ucznia. - To miasto ma trzech przyjaciół i trzech wrogów. Do pierwszych należą ulga, przyjaźń i nadzieja, do drugich zaś złośliwość, strach i smutek."

To chyba najbardziej aromatyczna i smakowita powieść tego roku. Połączenie Master Chefa z Kuchennymi Rewolucjami, a w dodatku osadzone w realiach XVII - ego Bagdadu. Historia pełna nienawiści, tajemnicy ocierającej się o magię i kucharskiego kunsztu. Nie zabraknie miłości i intryg, racuchów, kebabu i rzymskiego kminu.
Cieszę się, że mimo trudnego początku, mogłam poznać tą apetyczną historię, polecam każdemu chcącemu poczuć smak trudnej miłości pachnącej ziołami.

Za możliwość przeczytania dziękuję portalowi czytampierwszy.pl



niedziela, 3 czerwca 2018

Moja Lady Jane

Autor : Canthia Hand, Brodi Ashton, Jodi Meadows
Tytuł : Moja Lady Jane
Wydawnictwo : Sine Qua Non
Rok wydania : 2017





Jak powiem, że polecam książkę historyczną, to kto się zainteresuje? Pewno tylko prawdziwi pasjonaci gatunku, bo wszystkim innym kojarzy się z trudnymi do zapamiętania datami i nudną lekcją historii. Ale spróbujmy. Pamiętacie z lekcji historii króla Anglii Henryka VIII? Znanego ze ścinania niepotrzebnych żon? I jego trochę chorowitego syna Edwarda? Pewno niekoniecznie, ale ta opowieść sprawi, że spojrzycie na historię panowania Tudorów przychylniejszym okiem.


"Życie jest krótkie. A potem umierasz."



Cała fabuła opiera się na prawdziwych, historycznych faktach. Joanna Grey królowa Anglii zwana "dziewięciodniową królową" lub "królową dziewięciu dni", ponieważ tyle trwało jej panowanie. Zastąpiła na tronie Edwarda VI. Niestety w realnym świecie Edward zmarł na ksztusice, a Jane została stracona.


"Żona Numer Trzy zrobiła wszystko jak należy: urodziła dziecko o właściwych genitaliach, które miało w przyszłości zasiąść na tronie Anglii, a później, ponieważ nie była z tych, co lubią się chełpić dobrze odwaloną robotą, niezwłocznie wzięła i zmarła."


Jane to młodziutka dama, uwielbiająca czytać książki. Dodatkowo jest kuzynką króla Edwarda, który po niewielkich manipulacjach swojego doradcy postanawia zmienić sukcesję i po jego śmierci osadzić Jane na tronie. Bo tak, Edward spodziewa się śmierci mimo młodego wieku. Intryga jest na tyle śmiała, że Jane ma wyjść za mąż za syna doradcy - Gifforda. A przecież, i mąż, i panowanie nad krajem będą przeszkadzać w czytaniu! Tym bardziej że małżonek cierpi na pewną dziwną przypadłość...


"Chciał jej powiedzieć, że w karecie byłoby więcej miejsca, gdyby pozbyła się ksiąg, ale równie dobrze mógłby mówić matce, że w domu byłoby więcej miejsca, gdyby wyrzuciła dzieci na ulicę."


Przezabawna, inteligentna, sympatyczna pozycja dla wszystkich lubiących fantastykę, ale osadzoną w realnym świecie. Czyta się niebywale szybko, akcja poprowadzona jest sprawnie, bez momentów nudy. Dodatkowym plusem są dygresje autorek. Opowieść jest spójna, mimo że, aż trzy osoby tworzyły powieść.


"Wojsko z jakiegoś powodu nie uznaje za celowe wożenia ze sobą biblioteki. Nie rozumiem czemu. Gdybyśmy wszyscy usiedli czasem z książką, byłoby mniej czasu na całe to wojowanie."


Jeśli uwielbiacie historię w jej znanej wersji, nie czytajcie tej książki. Weźcie sobie do serca moje ostrzeżenie i ostrzeżenie narratorek. Chyba że nie jesteście tacy ortodoksyjni, to zaklepcie sobie trochę wolnego czasu. A potem odkryjcie skarbnicę świetnych cytatów, humoru i godzin wyrwanych z życiorysu.


Za egzemplarz książki dziękuję portalowi czytampierwszy.pl