niedziela, 30 grudnia 2018

Gospoda pod Bocianem

Autor : Katarzyna Droga
Tytuł : Gospoda pod Bocianem
Wydawnictwo : Helion
Rok wydania : 2018


Lubię powieści historyczne. A takie które zawierają wydarzenia na przestrzeni lat, ze swoimi przyczynami i skutkami, tym bardziej. I takiej tematyki spodziewałam się w "Gospodzie pod Bocianem". Prawdziwej, trochę gorzkiej, ale dobrej sagii rodzinnej.

"Podróżowanie w czasie za pomocą wspomnień bywa kosztowne, bardziej niż najdroższe loty wokół globu, tylko waluta inna."

Naszych bohaterów Teodora i Teodorę, poznajemy podczas pierwszej wojny światowej. Teodor Bogusz dziedziczy po ojcu gospodę nazywaną Pod Bocianem, ze względu na znajdujące się tam ptasie gniazdo. I właśnie bociany są świadkiem losów rodziny, która musi się zmierzyć z problemami, dramatycznymi wydarzeniami i odkryć, co w życiu jest najważniejsze.

"Konstanty zaczął wspominać czasy, kiedy na gałązkach choinek płonęły prawdziwe świeczki, a obok nielicznych kupnych bombek drzewko zdobiły cukierki, jabłka i własnoręcznie wykonane ozdoby."

Może wymagałam za dużo, ale momentami było trochę "sucho". Spodziewałam się czegoś bardziej plastycznego, bardziej w stylu opowieści niż historycznej kroniki. Wiem, że w historii Polski mamy więcej tych złych wydarzeń, niż lepszych, ale mimo, że rzetelnie, pokazane są bardzo pesymistycznie. Bardzo dużo śmierci, nierozwiązane sprawy, tajemnice, donosy, zaginieni ludzie i mnóstwo niewierności. Nawet śluby czy narodziny dzieci, które wydawały się szczęśliwymi momentami, wydają się być z musu i na siłę.

Nie wiem czy taki był specjalny zabieg autorki, ale ciężko mi było darzyć sympatią bohaterów. Ja rozumiem, każdy ma swoje za uszami i wszyscy jesteśmy tylko ludźmi, ale tylu zdrad i nieślubnych dzieci, na 320 stronach dawno nie spotkałam. Oczywiście takie zdarzenia są prawdopodobne, ale kto z nas nie usłyszał od własnej babci - "kiedyś było lepiej"? I jak to teraz skonfrontować z rzeczywistością? Zapewne to przywilej wieku starszego i temat na inną okazję.

Jest to książka dla fanów perypetii rodzinnych i historii. Raczej wielbiciele romansu, czy nawet obyczajówek nie do końca się w niej odnajdą. Mimo to cieszę się, że mogłam ją przeczytać, ze względu na tło historyczne i sprawnie poprowadzone zakończenie, które jednak nie było dla mnie zaskoczeniem.

Za egzemplarz dziękuję portalowi czytampierwszy.pl

wtorek, 18 grudnia 2018

Sekret Tatiany

Autor : Gill Paul
Tytuł : Sekret Tatiany
Wydawnictwo : Mando
Rok wydania : 2018




Kto z nas nie słyszał na lekcji historii o rodzie Romanowów? O carze Mikołaju i jego rodzinie zamordowanej przez bolszewików? Ta historia do dziś rozgrzewa umysły historyków, mimo że od tej tragedii minęło 100 lat. 
Gill Paul w swojej powieści podjęła się trochę niebezpiecznego zadania opowiedzenia losów Romanowów z innym, alternatywnym zakończeniem. 

"Dwie kobiety. Dwie różne historie. I jedna tajemnica, która je połączyła.

1914. Wielka księżna Tatiana z rodu Romanowów zakochuje się w rannym oficerze kawalerii. Czas im nie sprzyja: wojna przybiera katastrofalny obrót, potężna monarchia chyli się ku upadkowi, a życiu kochanków zagraża śmiertelne niebezpieczeństwo. 

2016. Kitty wyjeżdża do odziedziczonego po pradziadku domku, aby uciec od problemów małżeńskich. Tam, nad brzegiem jeziora Akanabee, znajduje niezwykły, wysadzany klejnotami naszyjnik, który odkrywa przed nią rodzinny sekret."

Książka jest podzielona na dwie części - historyczną i współczesną. Historyczna, która bardziej mi się podobała, przedstawia nam obraz carskiej Rosji, potem Berlin tuż przed dojściem do władzy Hitlera, a następnie czasy wojny w Ameryce. Autorka wykonała bardzo dobrą pracę jeśli chodzi o fakty historyczne, umiejscowienie zdarzeń w czasie i opisy atmosfery panującej wśród ludzi. 
Niestety część współczesna w porównaniu wypada gorzej. Kitty jest niezdecydowaną, trochę odrealnioną i infantylną postacią. Nie wiem czy te moje zarzuty wzięły się stąd, że jest duży rozdźwięk między częściami czy z tego, że bardziej czekałam na fragmenty z życia Tatiany? Ciężko mi powiedzieć. 

Chociaż autorka nie pisze plastycznym językiem i pewno będą osoby, którym jej styl nie będzie odpowiadał, pomysł na fabułę i mocne zaplecze historyczne to najmocnejsze strony tej powieści. Jedyne czego mi brakło, to trochę mało tej rosyjskości (?), ale od amerykańskiej autorki nie sposób tego wymagać.

Świetnym pomysłem wydawnictwa jest też dostępność książki w dwóch wersjach okładkowych. Każdy z nas może zatem wybrać, w jakiej szacie graficznej widzi tą powieść. Sama mam tą we współczesnym wydaniu, ale gdybym mogła dziś wybierać, pewno skłaniałabym się ku historycznemu.

Bardzo się cieszę, że mogłam przeczytać tą powieść, mimo tych kilku minusów. Wydaje mi się, że to będzie idealna książka nie tylko dla fanów historii, ale dla wszystkich chcący przeczytać o wielkiej miłości. 

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Mando.  

środa, 12 grudnia 2018

Moja Jane Eyre

Autor : Canthia Hand, Brodi Ashton, Jodi Meadows
Tytuł : Moja Jane Eyre
Wydawnictwo : Sine Qua Non
Rok wydania : 2018



Co się stanie, gdy historię z kanonu klasycznych lektur opowiemy we współczesny sposób? A gdyby tak dodać do tego dużo śmiechu i ironii? Ktoś mógłby rzec, że to profanacja, ale wtedy trzeba mu podsunąć Moją Jane Eyre. 

"Śmierć nie pokona prawdziwej miłości: tej platonicznej, tej romantycznej, a także tej synowskiej. Bo miłość sięga poza granice życia i śmierci." 

Z klasyką, mimo chęci i usilnych starań, nie przepadam. Chyba ciągnie się za mną uprzedzenie do lektur z czasów szkolnych. Dlatego też nie znam w originale Dziwnych Losów Jane Eyre, mimo że historia poniekąd jest mi znana. A sięgnięcie po alternatywną wersję tej powieści - to był wewnętrzny przymus, tym bardziej, że poprzednia książka autorek tak bardzo mi się podobała.

"Ówczesne dziewczęta mogły mówić o wielkim szczęściu, jeśli udało im się poderwać kogoś przystojnego, obdarzonego jakimś ciekawym talentem lub przynajmniej będącego właścicielem fajnego psa"

Autorki Mojej Lady Jane postawiły sobie poprzeczkę bardzo wysoko. A sięgnięcie po uznane dzieło na pewno nie sprawiło, że było łatwiej. Mimo tego wyszło świetnie. Czuć specyficzne poczucie humoru, które mi bardzo odpowiadało, dostajemy masę zabawnych dialogów, a bohaterowie mogą liczyć na drugie życie. 

"- Ciotka Reed nie zasługuje nawet na to by splunąć w tym samym pokoju co ty!
- Jest pewnie trochę odwodniona, więc raczej nie będzie pluć."




Według mnie takie powieści to idealny sposób na "oswojenie" poważniejszej literatury. Po przeczytaniu takiej lżejszej formy, warto zapoznać się poprawną wersją, choćby z ciekawości, jak autorki poradziły sobie z takim wyzwaniem. Od siebie mogę tylko powiedzieć, że jest to najzabawniejsza i najprzyjemniejsza możliwość poznania trudnej klasyki.

Za egzemplarz i możliwość przeczytania dziękuję portalowi czytampierwszy.pl 


Recenzja Moja Lady Jane

niedziela, 9 grudnia 2018

Oblubienica Morza

Autor : Michelle Cohen Coradanti,
              Jamal Kanj
Tytuł : Oblubienica morza
Wydawnictwo : Sine Qua Non
Rok wydania : 2018




To powieść historyczna jakich wiele. Jest zakazana miłość, wojna, bohaterowie stojący po dwóch stronach barykady, okrucieństwo i niesprawiedliwość. Ale w czy w takich książkach potrzebna jest oryginalność?

"- Nie jest syjonistką. Powiedział, że w bolesny sposób poznała prawdę, taki, którego nigdy nie zapomni."

Czworo bohaterów żyjących w różnych latach i w różnych etapach wojny. Każde boryka się z uprzedzeniami. Dzieli ich wszystko, wiek, status materialny, miejsce urodzenia. Jednak łączy miłość i odwaga, pokazując co tak na prawdę powinno być ważne.

"Ja byłam skłonna sprzeciwić się życzeniom moich rodziców względem mojej przyszłości. Nie wiem, czy on także."

Pomijając historyczny aspekt konfliktu, który tutaj jest pokazany trochę mało obiektywnie, książka pokazuje jak bardzo w świecie brakuje empatii i szacunku do drugiego człowieka. Co gorsze bierze się to z nie tyle z własnego poglądu, co z przekonań lidera, przywódcy. Historia jest pełna takich przykładów i wydaje mi się, że takie książki mają nam pokazać błędy, przez które cierpią ludzie tacy jak my. 

"Naprawdę zaczynałam doceniać kulturę Ameera, w której skromność była formą sztuki, a kobieta kimś więcej niż obiektem seksualnym."

Jest to książka trudna w treści, mimo że napisana łatwym i przystępnym językiem. Czytało mi się ją bardzo szybko, wciągała od pierwszej strony. Wszystkie powiązania były bardzo umiejętnie dozowane, przez co końcówka była bardzo smutna, przejmująca mimo to pełna nadzieii. Autorzy bardziej skupili się na ogólnym pokazaniu sytuacjii niż na kreowaniu postaci, które są delikatnie schematyczne. Jednak element zaskoczenia i "płynięcie" przez lekturę równoważą te minusy. Czy polecam? Zdecydowanie tak, chociaż uważam, że warto skupić się tu na przekazie książki niż na tle historycznym. 


Za egzemplarz i możliwość przeczytania dziękuję portalowi czytampierwszy.pl

wtorek, 4 grudnia 2018

Dynia i Jemioła

Autor : Aneta Jadowska
Tytuł : Dynia i Jemioła. Nietypowe historie świąteczne
Wydawnictwo : Sine Qua Non
Rok wydania : 2018



Już grudzień, sklepy zasypane bożonarodzeniowymi chińskimi świecidełkami, a w radio nieśmiało śpiewa George Michael. Co jeszcze będzie potrzebne do tworzenia wspaniałej świątecznej atmosfery? A no - książka, która wprawi nas w odpowiedni nastrój. I tutaj wydawnictwa prześcigają się w publikacji takich pozycji. Raczej to słodkie, urocze i zimowe historie, dziejące się w okolicy Świąt. Czy mamy inną alternatywę? 


"Dwudziestego trzeciego grudnia czułam się jak superbohater, który po tym, jak uratował Ziemię przed kosmitami, w drodze do domu wpadł pod autobus."


Ja to chyba nie dokońca jestem fanką Świąt, albo bardziej tej komercyjności wydarzenia, ale po zbiór opowiadań od Anety Jadowskiej sięgnęłam chętnie. Trochę z ciekawości, trochę z tęsknoty za Nikitą i Robinem, trochę też, bo wydanie jest przepiękne. I co mogę powiedzieć, opowiadania idealnie wpasowują się w mój gust. Jest to raczej luźna wariacja na temat halloween i świąt. Dużo konkretnych wydarzeń, nawiązujących do poprzednich serii, a mało cukru, lukru i posypki. Wszystkie opowieści utrzymane w żartobliwym tonie, przez co uśmiech nie będzie schodził z waszych twarzy. 


"Ta dzielnica mieszała w głowie każdemu, potworom nawet bardziej. Sawa kochała swoje monstra miłością Elmirki: im coś było straszniejsze, tym mocniej przytulała."


O ile lepiej czytało mi się opowiadania poświęcone Nikicie, z tego względu, że znamy się z wcześniejszych książek, tak teraz chętnie wezmę się za inne książki Jadowskiej. Bo Dora i Malina okazały się fantastycznymi postaciami. Jeżeli już czytaliście coś od Anety Jadowskiej, to zbiór jest pozycją obowiązkową, a jeśli nie, to doskonała okazja, żeby poznać bohaterów wszystkich powieści.


Za egzemplarz dziękuję portalowi czytampierwszy.pl

czwartek, 22 listopada 2018

LOVE Line II

Autor : Nina Raichter
Tytuł : Love Line II
Wydawnictwo : Novae Res
Rok wydania : 2018




Może od razu napiszę, że musicie przeczytać pierwszy tom? Przeczytać, dlatego, że jest świetny. Noo i przy okazji żeby wiedzieć, że chcecie przeczytać też drugi, do czego spróbuję Was tu teraz namówić. 

Zacznę od tego, że chyba nie można tej powieści zakwalifikować jako romans. Raczej to dobra obyczajówka. Bardzo rzeczywista, chociaż osadzona w realiach amerykańskich celebrytów. Autorka niewątpliwie miała pomysł, który konsekwentnie realizowała do samego końca. Przez to nie ma tu słabych momentów i nudnych zapychaczy. 

"Znacznie łatwiej jest udawać miłość, niż ukryć, że kogoś kochasz"

Kontynuacja losów Beth i Matta, jak dla mnie była idealna. Pierwsza część podobała mi się za dojrzałość i cynizm. Bo na szczeście brakowało tej cukrowej otoczki, którą spotykamy w romansach. 
Druga to wnikliwe studium ludzkiej natury. Bohaterzy są targani emocjami. Przeszkody się piętrzą. Wszystko to owiane jest tajemnicą. Mimo tych zabiegów autorka płynnie nas prowadzi po wydarzeniach i meandrach ludzkiego umysłu. 

Dla mnie - zaskoczenie tego roku. Spodziewałam się ckliwej historii, masy scen łóżkowych i mdłych bohaterów. Nawet takiej historii chciałam. A tu coś całkiem innego, dobrego, przy czym można całkiem stracić poczucie czasu. Jedyne "ale" jest takie, że to druga i ostatnia cześć. Choć może nie warto tracić nadzieji? 

Liczę, że również dacie się zaskoczyć.

Za egzemplarz dziękuję Autorce i Wydawnictwu Novae Res.

poniedziałek, 12 listopada 2018

Bądź. Holistyczne ścieżki zdrowia

Autor : Orina Krajewska
Tytuł : Bądź. Holistyczne ścieżki
zdrowia
Wydawnictwo : Helion
Rok wydania : 2018



Tak normalnie, to nie czytam takich książek. Nawet nie przez to, że nie lubię czy nie odpowiada mi forma takich poradników, ale przez to, że z każdą stroną czuję się bardziej chora. Taka hipochondria naszych czasów, gdzie każdy objaw wpisany w google to rak, albo ciąża. Na szczęście jest to raczej nietypowy poradnik o zdrowiu. 

Holistyczne ścieżki zdrowia to zbiór rozmów przeprowadzonych przez Orinę Krajewską. Autorka zadaje pytania autorytetom z różnych dziedzin, od żywienia, przez medycynę chińską aż po ziołolecznictwo. Wszystko sprowadza się do tego, by medycyna konwencjonalna zaczęła grać w jednej drużynie z tą alternatywną. By leczenie było skuteczniejsze, dobrze aby obie odnogi połączyły siły.

"Jedzenie jest bardzo ważne i to bezcenne, że świadomość tego faktu tak szybko ostatnio wzrasta."

Fakt, że w jednym poradniku znajdziemy nawiązania do różnych dziedzin, sprawia że staje się on uniwersalny i każdy może indywidualnie do niego podejść. Może nie zainteresujesz się molekularnym jedzeniem, ale przemówi do ciebie slow - jogging? A może to joga i medytacja jest kluczem do zdrowia? Mnie osobiście najbardziej przypadł do gustu tekst właśnie o ziołolecznictwie. Bo czy wiedzieliście, że kuleczki ziela angielskiego, po rozgryzieniu działają jak rozkurczowa No-spa? A to tylko jedna z ciekawostek. 

"W naszym życiu najważniejszą osobą jesteśmy my - jeżeli nie pomożemy sobie, nie będziemy mogli pomagać innym."

Wszystko jest napisane przystępnym językiem, trudniejsze określenia są wytłumaczone. Przejrzyście i ładnie wydana książka, może się z powodzeniem być prezentem. Myślę, że warto ją przeczytać, a po czasie do niej wrócić. 

Za egzemplarz dziękuję portalowi czytampierwszy.pl

wtorek, 6 listopada 2018

NIEznajomi

Tytuł : NIEznajomi
Autor : Ursula Poznanski, Arno Strobel
Wydawnictwo : Mando
Rok wydania : 2018



Co to była za książka! Jeśli nie lubicie pozytywnych opinii, to scrollujcie dalej, ale zapewniam Was, że wtedy przegapicie jedną z lepszych książek tego roku, przynajmniej moim zdaniem.

"Wyobraź sobie: wracasz do domu, a twoja narzeczona cię nie poznaje. Bierze cię za włamywacza. Gorzej, za gwałciciela. Robisz wszystko, by się opamiętała. Ona jednak zażarcie cię atakuje. Uważa, że oszalałeś."

Gdy Marcin z kanału Okoń w sieci (a propos - polecam) powiedział, że to książka w stylu Tarryn Fisher, wiedziałam że muszę ją przeczytać. I rzeczywiście początek to świetna psychologiczna rozgrywka. Czułam to napięcie - kto oszalał? Czy na końcu okaże się, że wszystko to kłamstwo i ułuda? Wręcz nie mogłam się oderwać i cały czas myślałam o tym, żeby czytać dalej. Z kolejnymi stronami odkrywałam więcej, i więcej zdarzeń, które przeczyły logice. Autorzy wykazali się niebywałym polotem. I o ile początek jest mocno psychologiczny, to w połowie książki natrafiamy na coś, co zazwyczaj spotykałam w twórczości naszego Pana Mroza. Czujecie - ten pozorny chaos, natłok wydarzeń i wątki, które nie wyglądają na spójne. W kulminacyjnym momencie wręcz bałam się, że to będzie o jednego grzybka do barszczu za dużo, i prawdopodobnie mój początkowy entuzjazm opadnie. Ale na szczęście się udało, końcówka mnie satysfakcjonuje, mimo że rozwiązanie tej zagadki, nie do końca pokryło się z moimi przypuszczeniami. Teraz mam wielką ochotę na powtórkę, żeby skupić się na niuansach, które przegapiłam na początku. Cieszę się że mogłam przeczytać tą świetną, niesamowicie wciągającą i tajemniczą powieść.

Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Mando. Jesteście świetni. 

niedziela, 4 listopada 2018

Podręcznik perswazji

Autor : Mateusz Grzesiak
Tytuł : Podręcznik Perswazji
Wydawnictwo : Helion
Rok wydania : 2018




"Ludzie podejmują decyzje szybciej, gdy są pod wpływem silnych emocji."


Uwielbiam książki psychologiczne. Obojetne czy to literatura naukowa czy kryminał. Mózg człowieka jest dla mnie fascynujacym tematem i dlatego, gdy tylko na portalu Czytampierwszy.pl pojawiła się zapowiedź tej książki, zapragnęłam ją mieć. 

Podręcznik perswazji to zbiór metod maniupulacji, z którą mamy styczność na codzień. W pracy, na zakupach czy podczas ogladania telewizji. Ale czy zdajemy sobie sprawę z tego, że jest na nas wywierany wpływ? Pewno nie, a jeśli nawet tak, to nie potrafimy fachowo tego nazwać. W książce znajdziemy około 100 metod, na które jesteśmy narażeni. 

Podręcznik jest bardzo ładnie wydany, w twardej oprawie i ze wstążeczką. Niestety tekst jest tylko na co drugiej stronie, bo reszta to miejsce na notatki. Ogółem to fajne rozwiązanie, ale ja osobiście raczej z tych pustych stron nie skorzystam. Powiedziałam bym, że jest to pozycja bardziej do "podczytywania" niż czytania. A i czy słowo "podręcznik" nie jest trochę na wyrost? 

"Ludzie nie lubią ideałów. Ideały drażnią, bo pokazują wyraźnie (na zasadzie kontrastu), że inni są od nich gorsi."

Według mnie książka jest warta przeczytania, chociaż jeśli czytaliście coś od Cialdiniego, tak jak ja, to ten podręcznik to nic odkrywczego. Będzie raczej fajnym dodatkiem i streszczeniem, do którego szybko można wrócić i odświeżyć pamięć. 

Za egzemplarz książki dziękuję portalowi czytampierwszy.pl 

niedziela, 21 października 2018

The Perfect Game #3. Słodkie Zwycięstwo

Autor : J. Sterling
Tytuł : The Perfect Game #3.
             Słodkie Zwycięstwo
Wydawnictwo : Sine Qua Non
Rok wydania : 2018




Jak bardzo nieprofesjonalna będzie ta opinia, jeśli już teraz powiem, że było słodko aż do porzygu? Tytuł tej części zdradza tak wiele, że spokojnie całą fabułę można było streścić w epilogu i nie marnować drzew. Gdzie był Greenpeace gdy wycinano ten las? 

"No więc śmiało. Odmów swoje zaklęcia. Odpraw na niej to babciowe voodoo"

Historia rozpoczyna się w momencie zakończenia poprzedniej części. Cassie i Jack są po ślubie, ona jest wziętym fotografem, a on gwiazdą baseballu. Jednak małżeńską idylle zakłóca kontuzja Jacka. Niestety, zostaje on wykluczony z gry na 6tygodni. Jak poradzi sobie z taką przeciwnością? I czy Cassie okaże wsparcie? 

"(...) miłość to jedyne na tym świecie, dla czego warto zaryzykować wszystko, co się ma."

Kontuzja naszego okropnego, głównego bohatera to najważniejszy wątek tej powieści. Nie wiem, czy autorka specjalnie wyolbrzymiła ten epizod, czy tak wyobraża sobie prawdziwe życie, ale mężczyzna zachowujący się jak rozkapryszony 2-latek w momencie buntu, odrzucił mnie już po kilku stronach. Bo kontuzjowany Jack ma pretensje do całego świata i wyżywa się na biednej żonie. A ona całym swoim głupim sercem znosi ciche dni i krzywdzące odzywki. Płacze po kątach i tłumaczy przed rodziną. Brawo za wyrozumiałość dla takiej ciepłej kluchy. To już było bardzo złe, ale to nie wszystko. 

Po tych dramatycznych wydarzeniach, następuje nagły zwrot akcji. Cassie jest w ciąży! Tutaj robimy przeskok, aż do momentu porodu. Ja nigdy nic nie urodziłam, więc jeśli się mylę, poprawcie mnie, ale takie rzeczy to nawet w fantastyce nie przejdą. Cassie odchodzą wody, budzi swojego męża, ładują się do auta i zaczyna się rozmowa na temat porzucania baseballu przez Jacka. Idealny moment. Na szczęście docierają do szpitala, gdzie za chwilę zjedzie się cała rodzina. I Cassie leżąc z tym brzuchem na sali prowadzi pogawędki towarzyskie ze wszystkimi osobami z rodziny. Każdemu z osobna poświeca czas, bo wiecie, kto by się tam śpieszył z porodem. Gdzie kawa i ciasteczka?




To była tak złe, że wstyd mi, że pokazuję tutaj okładkę. Fakt, 250 stron przebrnęłam dość szybko, bo nie było się nad czym zastanawiać, to jedyny plus. Noo i jeszcze okładka jest całkiem ładna. Ale to wszystko, co mogę dobrego powiedzieć o tej książce. 

Za możliwość przeczytania dziękuję portalowi czytampierwszy.pl 


Recenzja The Perfect Game #1 Rozgrywka
Recenzja The Perfect Game #2 Zmiana


środa, 10 października 2018

Wiatraki

Autor : Krzysztof A. Zajas
Tytuł : Wiatraki
Wydawnictwo : Marginesy
Rok wydania : 2018




Trup ściele się gęsto. Mała wieś ma swój klimat, ale i tajemnice sięgającą wojny. Tutaj do głosu dochodzą tylko mężczyźni, ale to kobiety mają więcej do powiedzenia. Czy krakowski duet policjantów rozwiąże zagadkę śmierci mężczyzn zaplątanych w stare wydarzenia? A co jeśli partner wdepnie w większe "błoto", to czy ten drugi zrobi wszystko by go odnaleźć? 

"W ogóle nie lubił ludzi, nie wyłączając siebie. Może z paroma wyjątkami, ale bez przesady."

Co mi się podobało w powieści? Umiejętne nawiązanie do czasów wojny, trudnych czasów dla mieszkańców Pomorza. Świetny pomysł wykorzystania wiatraków jako narzędzia zbrodni. Mafia, przerzuty towaru przez granicę i walka o wpływy. Postacie dobrze wykreowane. Stopniowe budowanie napięcia i przemyślane wydarzenia. Te cechy gwarantują satysfakcje czytelnika. Dla mnie takim dodatkowym atutem jest pies głównego bohatera, z którym to prowadzi ożywione rozmowy. I nie zapominam również o fakcie, że komisarze pochodzą z Krakowa. Taki fajny lokalny akcent.

Ale też nie wszystko mi się podobało. Nie mogłam się jakoś wgryźć w fabułę, chyba dopiero koło 150 strony, może 200, udało mi się wciągnąć na tyle, by wrócić do książki z ciekawości, a nie z obowiązku. Największym moim zarzutem jest stereotypowy policjant. Zmęczony życiem, alkoholem, trudnymi przeżyciami rodzinnymi, za to zawsze chętny do ryzykownych akcji. Może to prawda, że tak zachowują się stróże prawa w realu? Ciężko mi ocenić. 

"Mężczyźni to głupcy. Właściwie tylko to jeszcze pociągało ją w tej smolistej i cuchnącej ciemności: udowodnić im, że w starciu z kobietą mężczyzna zawsze ostatecznie wyjdzie na głupca."

Biorąc pod uwagę plusy i minusy, książka plasuje się po tej dodatniej stronie. Gdy już wciągniemy się w akcję, czyta się bardzo sprawnie, motywy i wątki stopniowo są odsłaniane, na jaw wychodzi więcej sekretów, które jednak nie są podane na tacy, ale pozwalają nam samym rozwikłać tajemnice. 



Za możliwość przeczytania dziękuję portalowi czytampierwszy.pl

niedziela, 7 października 2018

Ułuda

Autor : Artur Cieślar
Tytuł : Ułuda
Wydawnictwo : Świat Książki
Rok wydania : 2018




"Świat to opowieść. Nasze życie to opowieść. Ty masz swoją, ja swoją. Z roku na rok obrastamy w nowe..."

Po przeczytaniu opisu spodziewałam się czegoś w stylu "Jedz, módl się,kochaj". Tyle, że Ułuda to coś całkiem innego. Nawet nie potrafię określić czy to już fantastyka, czy jeszcze obyczajówka. 

Mati obiecuje swojej przyjaciółce Idzie, że rozsypie jej prochy gdzieś w świętym miejscu w Indiach. Iga zmarła na raka, a za życia była buddystką. Chęć spełnienia ostatniego życzenia przyjaciółki, prowadzi Matiego do krainy buddyzmu i hindiuzmu. Czy ta podróż odmieni również jego życie? 

Pomysł na fabułę jest świetny. Podróż, odnajdywanie siebie, prorocze sny i zakończenie przy którym, wręcz dostajemy po głowie od autora, to wszystko sprawia, że książka jest bardzo dobra. Ciężko jest mi się odnieść co prawda do buddyzmu, bo nigdy nie zgłębiałam tego tematu, ale wierzę, że autor dobrze się przygotował. Mamy też ciekawe i plastyczne opisy, które sprawiają, że opowieść ożywa. Ale, no właśnie. Momentami miałam wrażenie, że książka jest trochę przegadana. Że sam pomysł nie wystarczył na wypełnienie formatu powieści. Chociaż, może to co ja uważam za zbędne, to kwintesencja tej historii? Bo wierzenia Indii nigdy mnie nie interesowały na tyle, by poczuć tajemnicę? 

"Życie wydarza się tylko i aż tu i teraz. Tak naprawdę nigdy nie ma wczoraj - ono odeszło. Nigdy też nie ma jutra - ono dopiero się zbudzi."

Czy mi się podobała? I tak i nie. Tak, bo jest dobrze napisana, z originalnym pomysłem. Skarbnica mądrości życiowej i chwytających za serce cytatów. Nie, bo dłużyło mi się jej czytanie, druk bardzo zbity, bez rozgraniczeń na rozdziały. Na pewno to nie lektura do autobusu, bo wymaga spokoju i skupienia.



Za możliwość przeczytania dziękuję portalowi czytampierwszy.pl

czwartek, 4 października 2018

Wszystko czego pragneliśmy

Autor : Emily Giffin
Tytuł : Wszystko czego pragneliśmy
Wydawnictwo : Otwarte
Rok wydania : 2018





Emily Giffin jak zwykle na wysokim poziomie. Ostatnia wydana książka autorki, to już kolejne nasz spotkanie. Kupując ebooka, z myślą o czytaniu na wakacjach, wiedziałam, że to będzie dobry wybór. 

"Krótko mówiąc, Kathie nie tylko upajała się nieszczęściami i innych, ale także wykorzystywała cudze tragedie do chełpienia się własną cnotliwością."

Książka porusza ważne i aktualne tematy. Giffin podjęła się trudnego zadania, by pokazać nietolerancję, rasizm, snobizm, niewierność, seksizm, alkoholizm i błędne decyzje. I to wszystko na 400 stronach powieści. 

Świat Niny to bogaty mąż, u którego boku jest ozdobą, i zdolny syn. Tom to stolarz, wychowywujący samotnie nastoletnią córkę. Nic ich nie łączy, obrócz skandalu wywołanego przez dzieci. Czy przy zderzeniu z brutalną rzeczywistością, odkryją co jest najważniejsze? 

"Melanie nie była sknerą, a jedna z jej życiowych mantr brzmiała: Na kłopoty najlepsze są pieniądze."

Wszystko zaczyna się od rasistowskiego żartu. I wydaje mi się, że najbardziej wydarzenie odbija się właśnie na Ninie, matce chłopaka. Bo to ona otrząsa się z takiej bańki, w której żyła i wreszcie dostrzega zgnilizne. Że ten wychuchany syn jest głupim seksistą, mąż to buc, który wszystko załatwia pieniędzmi, a ona otacza się fałszywymi przyjaciółkami. Jednak autorka największą metamorfozę funduje Layli, pokrzywdzonej dziewczynie, która ze swojego dramatu, nic sobie nie robi, ponieważ najważniejsza dla niej jest akceptacja ludzi, którzy na nią nie zasługują. Najgorsze jest to, że to jest bardzo typowe zachowanie u młodzieży. Jak ta chęć przynależności jest silna, że poczucie własnej wartości schodzi na dalszy plan. 

Książka uniwersalna, bez względu na wiek i płeć. Jeśli nie czytaliście, a poszukujecie czegoś mądrego, życiowego i realnego, koniecznie po nią siegnijcie. Weźcie jakąkolwiek Emily, bo w każdej książce pokazuje u swoich bohaterów, niezwykłą odwagę do bycia człowiekiem.



Za ebooka dziękuję portalowi czytampierwszy.pl

wtorek, 2 października 2018

W żywe oczy

Autor : JP Delaney
Tytuł : W żywe oczy
Wydawnictwo : Otwarte
Rok wydania : 2018





Ta książka to coś, co całkowicie wyłamuje się ze schematu. Przeczytałam już dość dużo trhillerów, więc zaskoczyć jest mnie trudno, a dalej odczuwam dyskomfort. Co gorsze, nawet streszczenie fabuły jest ryzykowne, bo boję się, że zdradzę coś, co będzie ważnym elementem układanki. 

"Zachowuj się profesjonalnie - powtarzam sobie. - To tylko rola. Tylko gra."

Clarie to aktorka. Oprócz studiowaniem aktorstwa, zajmuje się nakłanianiem niewiernych mężów do zdrady. Umawia się mężczyznami, nagrywa chęć bliższego spotkania, a film trafia do żony jako dowód. Tym sposobem trafia do Stelli. Wszystko się komplikuje gdy kobieta zostaje zamordowana. Kto jest winien? Mąż, który okazał się wierny czy Clarie, ostatnia osoba, która widziała Stellę żywą? 

" - I właśnie na tym polega problem, prawda? Jak mamy znowu sobie zaufać, skoro obydwoje wiemy, jak świetnie potrafimy kłamać?"

Cała fabuła powieści opiera się na kłamstwie i udawaniu. Tak na prawdę do 400 strony niczego nie możemy być pewni. Kilka razy wydawało mi się, że już rozgryzłam, kto jest mordercą, ale za każdym razem byłam w błędzie. Autor, miesza wydarzenia, manipuluje czytelnikiem i wprowadza chaos. Oprócz bardzo originalnej fabuły i konstrukcja tekstu jest niespotykana. Fragmenty opisane z punktu widzenia Clarie, przeplatane są dialogami w formie dramatu. Zabieg ten, w moim odczuciu jeszcze bardziej podkreśla nawiązanie do aktorstwa. 

Książkę czyta się błyskawicznie, jest napisana lekko, z polotem i ciężko się od niej oderwać. Mamy wyrazistych, dobrze wykrewanych bohaterów, rozbudowaną akcje i to poczucie, że jesteśmy w perfekcyjny sposób oszukiwani. Dla tej pozycji warto zarwać noc. 

Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Otwarte. 

niedziela, 30 września 2018

Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender

Autor : Leslye Walton
Tytuł : Osobliwe i cudowne Avy Lavender
Wydawnictwo : Sine Qua Non
Rok wydania : 2016




Właśnie skończyłam czytać i nie wiem co napisać. Ta książka jest na tyle originalna, że można powiedzieć o niej "dziwna". Osobiście raczej nie czytam powieści z nurtu realizmu magicznego, sięgam albo po fantastykę w typowym znaczeniu tego słowa, albo po obyczajówki. Przyznam szczerze, że jest to moje drugie podejście, wcześniej wypadło mi coś ważniejszego do przeczytania. Mimo tego książka wywarła na mnie duże wrażenie, tylko nie do końca jestem w stanie zdecydować czy w sensie pozytywnym. 

"Z moim pierzastym dodatkiem, milczeniem Henry'ego i złamanym sercem matki czymże innym byliśmy niż zbiorem osobliwości?"

Powieść opowiada o losach Avy, która równocześnie jest narratorem. Dziewczyna urodziła się w rodzinie, której członkowie nie mogą do końca nazywać się normalnymi. Ciotka zmieniona w kanarka, babka widząca zmarłe rodzeństwo i matka wyczuwająca węchem nastroje innych. A i Ava nie jest zwykłą dziewczyną, ponieważ urodziła się z parą skrzydeł. 

"Obdarzone skrzydłami niczym boscy posłańcy, a co z nimi robią? Tarzają się w poidełkach i kałużach pełnych błota."

Od samego poczatku czuć rosnące napięcie. Podczas czytania miałam wrażenie, że im dalej czytam, tym bardziej zmierzam ku katastrofie. Choć same wydarzenia nie dawały takiej pewności. Książka jest poniekąd sagą rodzinną, ponieważ cofamy się w czasie do młodości babci Avy, poznajemy jej losy aż do urodzenia córki, która wtedy staje się główną postacią. Dobiero potem przychodzi pora na Avę. Jak na 300 stonicową powieść, jest bardzo treściwa i plastyczna, chociaż akcja jest powolna i stateczna. Wydawało mi się, że czytam i czytam, a minęło kilka stron. 

Tak naprawdę najbardziej przyciągnęła mnie okładka. Niebieska ze złotymi piórkami. Cudowna. Ale co do powieści mam mieszane uczucia, klimat bardzo mi się podobał, styl autorki jest bardzo poprawny, ale zabrakło tego "czegoś". Może to wina otwartego zakończenia? Chyba oczekiwałam, że jeszcze się coś wydarzy i w jakiś sposób zamknie powieść. Mimo tego książkę zaliczam do tych "udanych" i polecam wszystkim, którzy szukają czegoś nietuzinkowego i nie trzymającego się schematu.

Za możliwość przeczytania dziękuję portalowi czytampierwszy.pl



Kręgi

Autor : Zbigniew Zborowski
Tytuł : Kręgi
Wydawnictwo : Znak
Rok wydania : 2018




I mam dla was kolejny przykład, że Polacy piszą dobre kryminały. Mówię tutaj o Kręgach od Zbigniewa Zborowskiego. Jest to drugi tom serii (mam nadzieję) o Bartku Koneckim. Pierwszego nie miałam okazji czytać, jednak jego znajomość nie jest konieczna. Oczywiście, teraz chętnie sięgnę po Skazę. 

"Z faceta została trzydziestometrowa smuga z krwi i wnęttrzności, a Norbert powiedział, że nie ma czasu na pierdoły."

Bartek to były policjant, który teraz próbuje szcześcia jako prywatny detektyw. Pewnego dnia odwiedza go człowiek, który ma dla niego zlecenie. Płaci trochę zbyt dobrze, jak za śledzenie telewizyjnej gwiazdki, Amelii. Konecki jednak się zgadza, mimo że wyczuwa kłopoty. 
Polskę obiega sensacyjna wiadomość. Znaleziono martwą nastolatkę, morderca w brutalny sposób odciął jej obie dłonie. Najgorsze jest jednak to, że makabryczna zbrodnia przypomina inną. W taki sam sposób okaleczno zwłoki dziewczyny w 1992 roku. Czy coś łączy obie sprawy? 

"Miłość jako narzędzie robienia krzywdy. Miłość jako kajdany. Miłość jako knebel na resztę życia."

Akcja książki początkowo toczy się w dwóch płaszczyznach, mamy wydarzenia bieżące oraz opis śledztwa z 1992 roku. Od początku wiadomo, że te dwie sprawy, będą ze sobą powiązane. Ale oprócz kryminalnych zagadek, od autora otrzymujemy "życiowy" obraz Koneckiego, policjanta wydalonego ze służby, który boryka się z osobistymi problemami. Również podobało mi się przedstawienie gangsterów w powieści. 

Nikogo nie będę oszukiwać i twierdzić, że jest to książka wybitna. Ale ten zarzut bierze się stąd, że bardzo szybko domyśliłam się powiązań pomiędzy bohaterami. Nie wiem, czy to bierze się z mojej rozwiniętej dedukcji (nie no, to żart) czy po prostu fabuła jest tak skonstruowana, że łatwo nam dojść do wniosków. Może to też być celowy zamysł autora, bo jeżeli uważacie w połowie czytania, że już odgadliście zakończenie, to czeka na was, paradoksalnie, zaskakująca końcówka. 

Uważam, że książka była dobra, przyjemnie mi się ją czytało. Akcja szybka, nic nie było sztucznie przegadane. Ogromny plus za podzieloną fabułę, lubię takie zabiegi, bo dają nam obraz całej sytuacji. Książkę polecę każdemu, kto szuka niezobowiązującego kryminału na jesienny wieczór. 

Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Znak. 

niedziela, 23 września 2018

Błoto

Autor : Hillary Jordan
Tytuł : Błoto
Wydawnictwo : Otwarte
Rok wydania : 2018



Lata 40. Amerykańska prowincja. Musimy się cofnąć tylko 80lat wstecz. Dla mnie to "tylko", chociaż znajdą się i tacy, którzy powiedzą "aż". A czemu o tym mówię? Bo Błoto to smutna opowieść o ludziach, którzy nie potrafili być ludzcy. I jakim wielkim problemem był rasizm i głupota, te kilkadziesiąt lat wstecz.

"Mówili, że widzimy w ciemnościach lepiej niż biali żołnierze, bo bardziej jesteśmy podobni do dzikich zwierząt."

Laura jest żoną plantatora, dla którego najważniejsza jest ziemia. Po ślubie przenoszą się na farmę, gdzie nie ma prądu i wody. Laura walczy z przytłaczającym brudem i błotem, które oblepia wszystko. Wychowuje córki i znosi kłótliwego i despotycznego teścia. Jednymi z ich wyrobników są Afroamerykanie, którzy w społeczności uważani są za coś gorszego. Przyniesie to wiele złych wydarzeń, które odbiją się na mieszkańcach. 

Błoto to historia opowiedziana z kilku perspektyw. Nie mamy wyszczególnionego głównego bohatera, przez co opowieść jest niezwykle barwna. Tytułowe błoto wsiąka w postacie, które stają się realne. Historia jest opowiedziana w spokojny i wyważony sposób, dzięki temu jest niezwykle prawdziwa i przygnębiająca. 

"Mówi się, że uczciwa praca nie hańbi, ale pot, który wyciska z ludzi, wcale nie pachnie różami."

Autorka wykreowała znakomicie postać starego teścia, który podczas czytania budził skrajne emocje. Z jego osoby wydzierało autentyczne zło, starcza złośliwość i niechęć do ludzi. 
Najbardziej kibicowałam Laurze, która zmuszona została do życia w prymitywnych warunkach, przeprowadzki z miasta i do opieki nad teściem. Mimo tych trudności, chyba jako jedyna zachowuje jako taki rozsądek. 

"Czasami wyrządzanie zła jest konieczne. Czasami jest to jedyny sposób, żeby przywrócić dobro."

Jest to książka o rasizmie, o tej skrajnej jej formie. Jeśli czytaliście Służące, to i Błoto przypadnie wam do gustu. Ja jestem pod wielkim wrażeniem przygnębiajacego klimatu powieści, realizmu i tego uczucia niemocy, towarzyszacego mi podczas czytania, wobec krzywdy wyrządzanej ze względu na kolor skóry. 

Za możliwość przeczytania dziękuję portalowi czytampierwszy.pl 

Banda Niematerialnych Szaleńców

Autor : Maria Krasowska
Tytuł : Banda Niematerialnych Szaleńcóe
Wydawnictwo : Sine Qua Non
Rok wydania : 2018



Muszę powiedzieć, że mimo wieku już bardziej dojrzałego, niż nie, uwielbiam czytać młodzieżówki. I dlatego też z chęcią zabrałam się za Bandę. Przygody amerykańskiego chłopca w Warszawie, bliskie spotkania z duchami, wszystko okraszone żartami gwarantowało sukces. 

Danny Moon to syn bogatych rodziców, którzy ze względu na rodzaj pracy często się przeprowadzają. Danny nie chodzi do szkoły, jego nauką zajmują się guwernantki, które sukcesywnie są dręczone przez chłopaka. W końcu bezradni rodzice, po odejściu kolejnej nauczycielki, postanawiają wysłać Danny'ego do rodziny w Polsce. Jak chłopak odnajdzie się w nowym środowisku? 

"Na świecie roi się od półgłówków, a niestety mózgu przeszczepić się nie da."

Niestety nie doczytałam, że główny bohater ma tylko 14lat. I to przy czytaniu czuć. Oczywiście, sytuacje szkolne bawią w każdym wieku. Danny nie rozumie podstawowych reguł rządzadzych w szkole. Dopiero duch Czarnobrodego pomaga mu odnaleźć się w sytuacji. A spotkać ducha raczej nie łatwo, więc czytałam dalej. Zgrzyt pojawił się również przy czekoladzie. Bo kto lubi gorzką czekoladę w wieku 14lat? Oprócz zarzutów, które wynikają raczej z mojego wieku, są też plusy. Książka jest dobrze napisana, lekkim i potocznym językiem. Całość utrzymana w żartobliwym tonie, z licznymi dygresjami. 

Cudne jest wydanie tej książki. Litery tytułu świecą w ciemności, co jest bardzo originalnym pomysłem. Nigdy się jeszcze z takimi nie spotkałam. W środku znajdziemy piękne ornamenty przy każdym rozdziale. 

"Już to przemyślałam: powiemy, że idziemy na kółko z matematyki. - Co to jest kółko?"

Myślę, że przygody Danny'ego przypadną do gustu raczej jego rówieśnikom, niż starszym czytelnikom. Mimo tego, jeżeli szukacie czegoś prostego i żartobliwego, warto poznać Niematerialnych Szaleńców. 

Za możliwość przeczytania dziękuję portalowi czytampierwszy.pl 

niedziela, 16 września 2018

Obserwuję Cię - PRZEDPREMIEROWO

Autor : Teresa Driscoll
Tytuł : Obserwuję Cię
Wydawnictwo : Sine Qua Non
Rok wydania : 2018

RECENZJA PRZEDPREMIEROWA - PREMIERA 19.09.2018



Ta historia mogła się przdarzyć każdemu. Kto nigdy nie przysłuchiwał się rozmowom innych ludzi w tramwaju, pociągu lub autobusie, niech pierwszy rzuci kamień. Ja, jako że jeżdzę tylko transportem zbiorowym jestem wręcz "zarzucana" opowieściami innych pasażerów. Na szczęście nigdy nie znalazłam się w sytuacji opisanej w książce, bo kto wie jakby to zachwiało moim życiem? 

"W tym momencie moje emocje zaczynają się zmieniać i zastanawiam się, jak to możliwe, że stałam się osobą, która nie ma pojęcia o życiu młodych ludzi. Ani o niczym innym."

Ella to zwyczajna kobieta. Jest florystką i właśnie to powoduje, że znajdzie się w złym miejscu i czasie. Jedzie pociagiem na konferencję florystyczną, i w pociągu jej wzrok przyciągają dwie nastolatki, do których przysiadają się dwaj mężczyźni. Jednak w czasie rozmowy okazuje się, że właśnie wyszli z więzienia. Ella długo bije się z myślami, czy zareagować. W końcu daje temu spokój. Następnego dnia w wiadomościach podają, że jedna z dziewczyn zaginęła. Kto jest winny? 

"Słyszę echo słów tak wielu osób, które to samo mówiły mnie, i od razu żałuję tego frazesu. Wyrzuty sumienia rządzą się swoimi prawami."

Powieść jest wielowątkowa i wielowymiarowa. Sytuacja opisana jest z różnych perspektyw, co daje nam szerszy obraz całośći. Każdy bohater wnosi coś swojego do historii. Z każdą stroną i rozdziałem, problemy się nawarstwiają, jest ich coraz więcej. I nic nie okaże się takie, jakie się wydaje. 

Fabuła jest dobrze skonstruowana, świetnie się czyta. Wszystko jest bardzo przemyślane, rodziały kończą się w taki sposób, by niesposób nieczytać dalej. 

Jedyne słowo jakie mi przychodzi na opisanie tej książki, to dojrzała. Psychologiczna, ale może nie pod względem fabuły, a tego, co po przeczytaniu zostanie. Bo jak zachowałby się każdy z nas? Wydaje się, że błahe wydarzenie, nie powinno wstrzasnąć światem tak wielu ludzi, a autorka pokazuje nam jaki chaos może wywołać. 
Świetna historia o odpowiedzialności, poczuciu winy i prawdzie. 

Za egzemplarz przedpremierowy dziękuję portalowi czytampierwszy.pl

piątek, 7 września 2018

Ciemna Strona

Autor : Tarryn Fisher
Tytuł : Ciemna Strona
Wydawnictwo : Sine Qua Non
Rok wydania : 2017


" Na świecie jest zbyt wiele okropieństw i zbyt wiele zła, żeby kiedykolwiek móc się poczuć bezpiecznie."

Ostatnio mam manię nieczytania opisów z okładek. I w sumie dobrze, bo gdybym się nimi sugerowała, to nigdy bym nie sięgła po tą książkę. W sumie to nie wiem jak można opisać złożoność tej historii by pasowała na plecki książki, więc tym razem przymknę oko.

"Nienawidziałam ludzi, którym zależało na innych. Byli wścibscy, namolni i sprawiali, że czułam się w mniejszym stopniu człowiekiem, ponieważ mi na innych nie zależało."

Budzi cię zimno. Próbujesz naciagnąć kołdrę i przywrócić sen. Coś jest jednak nie tak. Czujesz pod palcami, że to nie jest twoja kołdra. Powoli przewijasz w pamięci wydarzenia poprzedniego dnia. Wszystko wydaje się w porządku, aż do momentu czarnej luki w twoim wieczorze. Gdzie jesteś? 

Idealny początek do trzymającego w napięciu thrillera. I poniekąd jest to thriller, chociaż dla fanów gatunku może to być oburzające.




"Miłość boli, miłość zostaje, miłość stawia czoła bredniom."

Jest to książka o miłości. Ale nie takiej romantycznej, cukierkowej, otoczonej serduszkami. Bardziej o miłości takiej ludzkiej, momentami brzydkiej, przez to realnej i prawdziwej. Fisher mocno wchodzi w psychikę, wyciąga brudy, ale mnie tym kupiła. Teraz żałuję, że ta książka tyle czasu czekała na półce. 

"- Być może wzięcie na siebie ciężaru drugiej osoby sprawia, że twój własny staje się trochę mniejszy."


Recenzja Margo

Recenzja Bogini Niewiary

Za możliwość przeczytania dziękuję portalowi CzytamPierwszy.pl

środa, 29 sierpnia 2018

W Blasku Nocy

Autor : Trish Cook
Tytuł : W blasku nocy
Wydawnictwo : Jaguar
Rok wydania : 2018



Muszę powiedzieć, że czuję się zaskoczona tą książką (albo ebookiem, bo w takiej formie czytałam). Zaskoczona i pozytywnie i negatywnie. 

"Patrzy mi prosto w oczy, tak długo, że już na pewno przeszłam ze stanu stałego na płynny. Zmieniłam się w człowieka-kałużę, trzeba będzie mnie wytrzeć mopem."

Wyobraźcie sobie nastolatkę, która nie może wychodzić na zewnątrz, ponieważ jest chora na dziwną i rzadką chorobę. Mimo tego codziennie obserwuje pewnego, oczywiście przystojnego, chłopaka z sąsiedztwa. Brzmi znajomo? 

Książka jest bardzo krótka, jakieś 200 stron czytania. Ciężko więc powiedzieć coś wiecej o fabule, bez ujawniania szczegółów. Mogę powiedzieć tylko, że czytało mi się przyjemnie i szybko, napisana jest typowym młodzieżowym językiem, ale w moim odczuciu nie jest infantylna. Dodatkowy plus to zaskakujące zakończenie i muzyczna pasja głównej bohaterki. 

Niestety brakło mi trochę rozwinięcia i uzupełnienia o historię choroby czy codziennego życia z tą przypadłością. Ten temat został przedstawiony pobieżnie i jak dla mnie, niewystarczająco dokładnie. Niektóre wątki mogły zostać bardziej rozbudowane, ponieważ akcja toczy się bardzo szybko, a przecież to nie powieść sensacyjna.

Mimo to, historia jest super romantyczna i troszkę przewidywalna, jednak jeśli chcecie spędzić 2 godziny w otoczce różowej chmurki miłości, to historia dla was. Ja spędziłam miło czas przy czytaniu i mogę śmiało polecić .

"To takie romantyczne, że aż mnie mdli (...)"

Za możliwość przeczytania dziękuję portalowi czytampierwszy.pl

niedziela, 12 sierpnia 2018

Zmiana. The Perfect Game #2

Autor : J. Sterling
Tytuł : Zmiana. The Perfect Game #2
Wydawnictwo : Sine Qua Non
Rok wydania : 2018



"Ta zdrada, moja wiedza o niej, generalnie akceptacja i przyjęcie go z powrotem z otwartymi ramionami - cóż, to wszystko rzeczywiście się wydarzyło."

Ten jeden cytat mógłby być streszczeniem całej fabuły tej powieści. Ale zacznę od początku. Zmiana to drugi tom serii i kontynuacja Rozgrywki, którą miałam "przyjemność" czytać. O ile w pierwszej części fabuła niczym nie zaskoczyła, ot standardowy schemat romansu. Niby nic wybitnego, ale czytało się szybko, to tym razem mogę powiedzieć że czuję się zaskoczona. 

Cassie, po przeprowadzce do Nowego Jorku, próbuje ułożyć sobie życie na nowo. Lecz kiedy mija pół roku od odejścia Jacka, ten pojawia się w jej drzwiach. Oczywiście ona przyjmuje go z otwartymi ramionami, bo przecież zdrada, małżenstwo z inną i domniemana ciąża to nic takiego. Jack przez ten czas próbował uporać się z rozwodem i stał się pierwszoligową gwiazdą baseballu. Co dalej z ich losami? 

"Żeby była jasność: ja nie zmywam. Ale dla Cassie gotów byłbym pozmywać naczynia całemu miastu."

Przez 300 stron dzieje się dużo. Tak dużo, że nie dzieje się nic. Cała akcja opiera się na problemach Cassie z popularnością Jacka. Mała Cassie czyta sobie portale plotkarskie, gdzie ludzie mieszają ją z błotem, jeździ na mecze wyjazdowe chłopaka, gdzie paparazzi robią jej zdjęcia. Nie wiadomo dlaczego próbuje zaprzyjaźnić się z żonami innych graczy, które ją ignorują. Ogółem jest sfrustrowana i niezadowolona. 

Czuję się bardzo zaskoczona, że autorka tego gniota, w żaden sposób nie rozwinęła się pisarsko. Jest gorzej niż w pierwszym tomie. Przy czytaniu okropnie się nudziłam i wręcz zmuszałam do tej strasznej analizy uczuć Cassie. Postacie są schematyczne i płaskie, wydarzenia przewidywalne, a całe uczucie między bohaterami opiera się na seksie na zgodę.



Recenzja I tomu - Rozgrywka. The Perfect Game #1

22 sierpnia wychodzi trzeci tom tej trylogii. Będzie miał 250stron, co daje dużo do myślenia. Czy tym razem J. Sterling da radę wypaść jeszcze gorzej? 

Za możliwość przeczytania dziękuję portalowi czytampierwszy.pl

niedziela, 5 sierpnia 2018

Diabelski Młyn

Autor : Aneta Jadowska
Tytuł : Diabelski Młyn
Wydawnictwo : Sine Qua Non
Rok wydania : 2018



"Może ta prawda, której ścigamy i za którą możemy zginąć, w moim przypadku zupełnie nie będzie tego warta?"

Nigdy nie rozumiałam fenomenu lunaparków, cyrków i parków rozrywki. Te tłumy i głośna muzyka to nie moja bajka. No może wata cukrowa jest w stanie mnie przekonać. I Aneta Jadowska. 

Mowa oczywiście o trzeciej części przygód Nikity. Tytułowy Diabelski Młyn to tylko kropla w morzu. Przez 400 stron akcja nie zwalnia ani na sekundę. Cygański Książę, Bezdroża, wycieczki w zaświaty, odkrycie swojej przeszłości i zielona magia, to tylko część całości.

"Powiedz mu, że nawiedzają cię twoi zmarli bliscy, a machnie ręką, bo przecież każdy z nich ma jakąś ciocię Krysię czy dziadka Zenona, którzy czasem wpadają z zaświatów na pogawędkę."

Oczywiście, wszyscy którzy czytali poprzednie części, raczej nie będą mieć oporów przed sięgnięciem po tę część. Jest idealna. Lepsza od dwóch poprzednich. A rozdzały pisane z perspektywy Robina są moimi ulubionymi. Nikita też przeszła dużą metamorfozę, z knąbrnej, agresywnej dziewczyny zmieniła się w silną, zrównoważoną kobietę. Ktoś by mógł powiedzieć, że to tylko fantastyka. Osobiście uważam, że to dobra książka o przyjaźni ponad podziałami.




"Bezradność smakuje gorzko, ale walczysz, bo nie przyjmujesz do wiadomości, że pustka i ciemność miałyby zagarnąć twoich bliskich."

Dla tych, którzy książkę mają jeszcze przed sobą. Warto pomęczyć pierwszy tom, żeby w rezultacie otrzymać drugi, otoczony zieloną magią. A na deser zaserwować Diabelski Młyn. Mam tylko nadzieję że to nie ostatnie spotkanie z Nikitą i Robinem. 

"- Moja mama jest boginią - powiedział takim tonem, jakby mówił, że jego matka jest samodzielną księgową."


Recenzja I tomu - Dziewczyna z Dzielnicy Cudów
Recenzja II tomu - Akuszer Bogów

Za możliwość przeczytania przed premierą dziękuję portalowi czytampierwszy.pl

sobota, 28 lipca 2018

Bogini Niewiary

Autor : Tarryn Fisher
Tytuł : Bogini Niewiary
Wydawnictwo : Sine Qua Non
Rok wydania : 2018



Takiej Tarryn Fisher nie znałam i nie spodziewałam się. Oczywiście widziałam komentarze, że to romans, ale logika mówiła, że Fisher na pewno tam "psychologicznie" namiesza. I namieszała, ale nie dokońca tak jakbym przypuszczała. 

"Był tylko facetem w czapce, który chciał się ze mną ożenić."

Yara Philips to wolny duch, przenosi się z miejsca na miejsce. Po czasie każde miasto traci smak i jej kolejnym krokiem jest znalezienie nowego. Ucieka też przed stabilizacją i przywiązaniem. 
David to niepokorny muzyk, romantyczny i idealizujący uczucia. Pewnego dnia w barze spotyka Yarę. Idealną do bycia jego muzą i Yara o tym wie. Niestety wie też, że bycie muzą polega na krzywdzeniu. To gorzka historia dwojga ludzi, którzy w związek wchodzą z dużym bagażem życiowym.

"Zasługuję na miłość, ale minie jeszcze wiele czasu, zanim to do mnie dotrze."




Jest to jeden z lepszych romansów przeczytanych przeze mnie w tym roku. Świeże spojrzenie na "bad girl", co ostatnio jest wypierane na rzecz "bad boy", bardzo mi się podoba. Czyta się lekko, przyjemnie i mocno zaprząta myśli. Cały czas spędzony nie przy książce, wypełniony był chęcią powrotu do lektury. 

" - A kto powiedział, że miłość jest przyjemna?"

Problem odrzucenia w dzieciństwie, który odbija się w dorosłości, został dobrze przedstawiony, narracja z dwóch punktów widzenia, (według mnie duży atut powieści), daje nam obraz całej sytuacji. Powieść bardzo mi się podobała i z chęcią wróce jeszcze do tej książki. Na pewno będę czekać na kolejną romantyczną odsłonę Tarryn Fisher. 


Za egzemplarz przedpremierowy i możliwość przeczytania dziękuję portalowi czytampierwszy.pl


środa, 18 lipca 2018

Jak upolować pisarza? - PREMIEROWO

Autor : Sally Franson
Tytuł : Jak upolować pisarza
Wydawnictwo : Znak
Rok wydania : 2018



Kiedy dostałam tą książkę pomyślałam: - super, coś lekkiego, idealnego na szybkie i niezajmujące czytanie. Porównana do kultowego już "Diabeł ubiera się u Prady" sprawiała wrażenie lektury mówiacej o wyższych sferach, blichtrze i... arogancji. A jak było w rzeczywistości? 


"Czas szybko mija, kiedy siedzisz z nosem w telefonie, przestrzeń wydaje się znikać. A może to nie przestrzeń znikała, tylko ja?"


Casey Pendergast "jest bezwzględna, jest bezczelna, nie polubisz jej od razu". To prawdziwa kobieta sukcesu, bez problemu pnie się po szczeblach kariery w agencji reklamowej. Czemu mamy jej nie lubić? Bo o ile łatwiej pałać sympatią do miłej, szarej myszki niż do kobiety - wulkanu. 
Casey ma milion pomysłów na minutę i dar przekonywania, dlatego dostaje lukratywne zadanie zwerbowania pisarzy do kampani reklamowych. Zajmie jej to trochę więcej czasu, ale czego nie robi się dla pieniędzy. Oczywiście nasza bohaterka jest bardzo skuteczna, aż do momentu kiedy zaczyna odczuwać wyrzuty sumienia. Gdyby to było mało wplątuje się w romans z przystojnym pisarzem Benem, dla którego najważniejsza jest matka, a chcąc pomóc przyjaciółce wywołuje medialną burzę, która zmienia jej życie o 360stopni. 


"Nie mogłam zrozumieć, jak to jest możliwe, że każdego dnia stykam się z tyloma ludźmi i nic nie czuję, ale wystarczy, że ten jeden człowiek wyśle mi parę słów, i cała się rozpływam"


Jak na początku mówiłam, oczekiwałam lekkiej obyczajowej lektury. I owszem taka była, jednak pod tą banalnością kryje się cudowne przesłanie. Książka obnaża nasze zamiłowanie do Instagrama, pogoni za pieniędzmi i chęci "pokazania" się przed innymi. A co się stanie gdy nagle los się odwróci? Historia ta jest mądra, zabawna, a momentami poważna. Autorka ukazuje nam życie w korporacji, w reklamie, które nie jest do końca tak różowe, jakby się mogło wydawać. Osobiście uważam, że jest to idealna lektura dla wszystkich ciekawych wielkiego świata i przestroga, jak ten świat można łatwo zamienić w brutalny wyścig szczurów.




"(...) związki międzyludzkie są bez sensu. Ryzykowanie, bycie podatnym na cios, otwieranie swojego serca jest upokarzające i w ten czy inny sposób skazane na porażkę."

Powieść to debiut Sally Franson, i jest to bardzo dobry debiut. Gdybym nie doczytała tej informacji z pewnością internet zastałby przeze mnie przczesany w poszukiwaniu innej twórczości Franson. Lekkie pióro, świetny zmysł obserwacji i nazewnictwa ludzkich emocji daje nam genialną historię. I kopalnię cytatów. 


"A nigdy nie poznasz, czym jest prawdziwa radość, jeśli nie znasz jej przeciwieństwa. Nie możesz być zabawny, jeśli nigdy nie byłeś smutny (...)"


Jedynym zarzutem niech będzie to, że na samym początku dowiadujemy się, że Casey ma dar czytania ludzi. Wątek ten umarł niestety śmiercią naturalną, bez żadnych wyjaśnień. Ale to tylko drobiazg. Pozostaje mi tylko powiedzieć, że bardzo polecam, ale czytajcie książkę, a nie opis, bo przeoczycie cudowną opowieść. 


"Nawet kiedy twoje życie staje w płomieniach, spróbuj się cieszyć, że nie marzniesz."


Za egzemplarz i możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu ZNAK literanova.