Tytuł : Bogini Niewiary
Wydawnictwo : Sine Qua Non
Rok wydania : 2018
Takiej Tarryn Fisher nie znałam i nie spodziewałam się. Oczywiście widziałam komentarze, że to romans, ale logika mówiła, że Fisher na pewno tam "psychologicznie" namiesza. I namieszała, ale nie dokońca tak jakbym przypuszczała.
"Był tylko facetem w czapce, który chciał się ze mną ożenić."
Yara Philips to wolny duch, przenosi się z miejsca na miejsce. Po czasie każde miasto traci smak i jej kolejnym krokiem jest znalezienie nowego. Ucieka też przed stabilizacją i przywiązaniem.
David to niepokorny muzyk, romantyczny i idealizujący uczucia. Pewnego dnia w barze spotyka Yarę. Idealną do bycia jego muzą i Yara o tym wie. Niestety wie też, że bycie muzą polega na krzywdzeniu. To gorzka historia dwojga ludzi, którzy w związek wchodzą z dużym bagażem życiowym.
"Zasługuję na miłość, ale minie jeszcze wiele czasu, zanim to do mnie dotrze."
Jest to jeden z lepszych romansów przeczytanych przeze mnie w tym roku. Świeże spojrzenie na "bad girl", co ostatnio jest wypierane na rzecz "bad boy", bardzo mi się podoba. Czyta się lekko, przyjemnie i mocno zaprząta myśli. Cały czas spędzony nie przy książce, wypełniony był chęcią powrotu do lektury.
" - A kto powiedział, że miłość jest przyjemna?"
Problem odrzucenia w dzieciństwie, który odbija się w dorosłości, został dobrze przedstawiony, narracja z dwóch punktów widzenia, (według mnie duży atut powieści), daje nam obraz całej sytuacji. Powieść bardzo mi się podobała i z chęcią wróce jeszcze do tej książki. Na pewno będę czekać na kolejną romantyczną odsłonę Tarryn Fisher.
Recenzja Margo - Tarryn Fisher
Za egzemplarz przedpremierowy i możliwość przeczytania dziękuję portalowi czytampierwszy.pl
Kurczę, im więcej czytam postów o dobrych romansach, tym bardziej zastanawiam się nad tym, czy się trochę nie "przebranżowić" ;) Nie mam zielonego pojęcia o romansach, ostatni (który chyba nie do końca można nazwać romansem) z ogromnym ładunkiem przemyśleń filozoficznych, który czytałam to Majtreji autorstwa Eliade - gorąco polecam, jeśli lubisz takie klimaty. Twoja recenzja niewątpliwie mnie zaintrygowała. Chyba czas się wziąć nareszcie za jakiś romans i być może będzie to właśnie ten! :)
OdpowiedzUsuńNie wiem dlaczego, ale unikam czytania romansów. Może najwyższa pora sięgnąć po jakiś?
OdpowiedzUsuńLubię czasem jakieś romansidełko poczytać. O tej pozycji nie czytałam,ale kto wie - może i sama je kiedyś dopadnę.
OdpowiedzUsuńJedni mówią, że to najgorsza książka tej autorki, inni, raczej ci, którzy nie czytali poprzednich mówią, że jest ona świetna. Jeżeli będę kiedyś miała możliwość, aby przeczytać tę książkę, to to zrobię, jednak tak po prostu sama się za nią nie zabiorę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Girl in books
Czekam na nią, aż do mnie przyjdzie 😊
OdpowiedzUsuńZainwestuję w nią w niedalekiej przyszłości. Okładka jest piękna, z tego co udało mi się zauważyć i jestem naprawdę ciekawa treści :D Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńA kto powiedział, że miłość musi być przyjemna? Bardzo to prawdziwe :)
OdpowiedzUsuńDobra powieśc o miłości zawsze w cenie.
OdpowiedzUsuńWidzę same pozytywne opinie o tej książce, a że "Margo" niesamowicie mi się podobało, to chyba muszę sięgnąć także po "Boginię niewiary" :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Ola
Kurczę, sama autorka nie przemawia do mnie, jej hit Margo był dla mnie katorgą. Ciągle zastanawiam się czy chcę dać tej pani kolejną szansę.
OdpowiedzUsuńJa nie miałam jeszcze okazji poznać Tarryn Fisher :)
OdpowiedzUsuńRomanse to nie moja bajka, ale fajnie że Ci się podobało ;).
OdpowiedzUsuńCzytałam tylko "Never, never". Może sięgnę po inne książki tej autorki ;)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś sięgnę, chociaż u mnie romanse to średnio :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, http://popkulturkaosobista.blogspot.com/
Coś dla mnie :) Lubię niebanalne opowieści, szczególnie, że i romanse są w centrum moich zainteresowań :)
OdpowiedzUsuńUściski!
rozchelstanaowca.blogspot.com
Książka wydaje się być interesująca, więc może z czystej ciekawości po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuń