Tytuł : W blasku nocy
Wydawnictwo : Jaguar
Rok wydania : 2018
Muszę powiedzieć, że czuję się zaskoczona tą książką (albo ebookiem, bo w takiej formie czytałam). Zaskoczona i pozytywnie i negatywnie.
"Patrzy mi prosto w oczy, tak długo, że już na pewno przeszłam ze stanu stałego na płynny. Zmieniłam się w człowieka-kałużę, trzeba będzie mnie wytrzeć mopem."
Wyobraźcie sobie nastolatkę, która nie może wychodzić na zewnątrz, ponieważ jest chora na dziwną i rzadką chorobę. Mimo tego codziennie obserwuje pewnego, oczywiście przystojnego, chłopaka z sąsiedztwa. Brzmi znajomo?
Książka jest bardzo krótka, jakieś 200 stron czytania. Ciężko więc powiedzieć coś wiecej o fabule, bez ujawniania szczegółów. Mogę powiedzieć tylko, że czytało mi się przyjemnie i szybko, napisana jest typowym młodzieżowym językiem, ale w moim odczuciu nie jest infantylna. Dodatkowy plus to zaskakujące zakończenie i muzyczna pasja głównej bohaterki.
Niestety brakło mi trochę rozwinięcia i uzupełnienia o historię choroby czy codziennego życia z tą przypadłością. Ten temat został przedstawiony pobieżnie i jak dla mnie, niewystarczająco dokładnie. Niektóre wątki mogły zostać bardziej rozbudowane, ponieważ akcja toczy się bardzo szybko, a przecież to nie powieść sensacyjna.
Mimo to, historia jest super romantyczna i troszkę przewidywalna, jednak jeśli chcecie spędzić 2 godziny w otoczce różowej chmurki miłości, to historia dla was. Ja spędziłam miło czas przy czytaniu i mogę śmiało polecić .
"To takie romantyczne, że aż mnie mdli (...)"
Za możliwość przeczytania dziękuję portalowi czytampierwszy.pl